Pacjenci korzystający z usług branży medycznej coraz częściej kierują się opinią oraz wizerunkiem danej firmy. Nie wystarczy już samo poinformowanie ich o dostępnych usługach. Trzeba pójść krok dalej i umiejętnie „sprzedać” oferowaną listę zabiegów i badań. Obecność w mediach społecznościowych ośrodków zdrowia, szpitali i prywatnych klinik nikogo już zatem nie dziwi.
Profesjonalna kadra, promocja wartości prozdrowotnych, zdobyte zaufanie pacjentów – tym wszystkim warto pochwalić się klientom. Idealnym miejscem na tego typu działania jest fanpage na Facebooku. Jednak w mediach społecznościowych można popełnić wiele błędów. Poniżej znajdziecie najpopularniejsze mity na temat obecności placówek medycznych na Facebooku. Warto pochylić się nad tymi zagadnieniami, aby uniknąć kryzysu, który może odbić się zarówno na pozytywnym wizerunku, jak i na kieszeni właścicieli placówek.
Konto na Facebooku = nowi klienci
Samo posiadanie profilu w mediach społecznościowych nie zagwarantuje danej placówce pozyskania nowych klientów. Co więcej, może również sprawić, że dana marka nie będzie pozytywnie postrzegana. W polskiej branży medycznej możemy znaleźć wiele kont ośrodków zdrowia i szpitali, które zostały założone i od tej pory nikt się nimi nie interesuje. W jaki sposób może być to odbierane przez potencjalnych klientów? Świadczyć może o braku zainteresowania ze strony kadry nawiązaniem relacji z pacjentami, ubogą ofertą (która w rzeczywistości może być niezwykle atrakcyjna, ale czy ktoś o tym wie?), a nawet w skrajnych przypadkach sugerować likwidację działalności. Jeżeli zatem nie mamy czasu ani pomysłu na profesjonalne zarządzanie kanałem społecznościowym, warto tę część pracy powierzyć profesjonalnej agencji marketingowej. O miarodajnych plusach nieobecności na Facebooku nie będziemy pisać, bowiem takie nie istnieją.
Liczba fanów ma znaczenie
W tym przypadku należałoby powiedzieć, że to „jakość” osób lubiących nasz fanpage jest bardziej istotna. Jeszcze kilka lat temu obserwowaliśmy w Polsce „modę” na kupowanie nowych fanów za pośrednictwem serwisów aukcyjnych. Wiele marek korzystało z tej szybkiej formy nabijania statystyk na potęgę. Pytanie jednak, czy fikcyjne konta osób z Indii czy Pakistanu rzeczywiście przysłużą się wizerunkowi naszej firmy? Zamiast tego w planowanym budżecie warto wygospodarować odpowiednią kwotę na spersonalizowaną reklamę na Facebooku, która dotrze do naszej grupy docelowej. Dzięki temu pozyskamy nowych fanów i unikniemy wpadki, którą potem trudno będzie wyciszyć w branży.
Im więcej postów, tym lepiej
Wrzucać posty codziennie, dwa razy na dobę czy co godzinę? Przede wszystkim należy publikować wtedy, kiedy mamy naprawdę coś interesującego do przekazania. Otwarcie nowego gabinetu, nowy członek kadry lekarskiej, zakup innowacyjnego sprzętu, darmowe badania – to doskonałe preteksty, aby przygotować wpisy na Facebooka. W przypadku placówek medycznych ważna również jest systematyczność publikacji. Należy jednak pamiętać, że zbyt nachalne treści, bombardowanie klientów kilkoma wpisami dziennie, które spokojnie można zawrzeć w jednej informacji to nie najlepszy pomysł. Podobnie jak wrzucanie zdjęć kotów i piesków (nawet tych najsłodszych), posty niezwiązane z branżą, którą się zajmujemy oraz wypowiadanie się negatywnie na temat konkurencji nie będzie służyło budowaniu pozytywnego wizerunku placówki medycznej.
Nie ważne jak, ważne żeby pisali
To jeden z najpopularniejszych mitów istnienia w mediach społecznościowych, którego na szczęście coraz większa liczba osób jest świadoma. Nikt już chyba nie uwierzy, że negatywne opinie klientów na profilu na Facebooku mogą przynieść jakąkolwiek korzyść. Monika Czaplicka na fanpage’u Kryzysy w social media wybuchają w weekendy każdego dnia udowadnia, że nawet jeden nietrafiony wpis może znacząco nadszarpnąć wypracowany wizerunek marki. Użytkownicy Internetu uwielbiają, kiedy markom „powinie się noga”. Bardzo chętnie udostępniają wtedy na swoich profilach nietrafiony post, który ostatecznie swoim zasięgiem dociera do ogromnej liczby osób. Jednak nie na takim „sukcesie” wpisu powinno nam zależeć. Musimy zatem bardzo starannie przygotowywać wszystkie informacje i zdjęcia, które chcemy upublicznić na Facebooku, pamiętając, że wraz z kliknięciem „opublikuj” lecą one w świat i nie da się już powstrzymać tej społecznościowej machiny.
Media społecznościowe to nie infolinia medyczna
Żyjemy coraz szybciej. Internet traktujemy jako miejsce, gdzie w krótkim czasie można wyszukać niezbędną informację oraz uzyskać wartościową poradę. Podobnie jest w przypadku placówek medycznych w mediach społecznościowych. Użytkownik, który poszukuje profilu wybranej kliniki czy szpitala na Facebooku oczekuje, że po wysłaniu prywatnej wiadomości dostanie satysfakcjonującą odpowiedź. W dodatku zakłada, że otrzyma ją w odpowiednio krótkim czasie. Nie możemy traktować mediów społecznościowych jedynie jako „wizytówki” firmy i zakładać, że skoro podaliśmy adres mailowy i numer telefonu, klienci powinni wiedzieć, że preferujemy taką formę komunikacji. To duży błąd. Obecność w social media zobowiązuje. Musimy zatem pamiętać o tym, aby codziennie sprawdzać skrzynkę odbiorczą na Facebooku i odpowiadać na wszystkie wiadomości. Możemy również stworzyć na profilu w dodatkowej zakładce formularz kontaktowy.
Tagi: kampania w social media, marketing dla przychodni, Reklama dla klinik medycznych, social media, social media w medycynie, wizerunek placówki leczniczej